Nothing z musicalu A Chorus Line to satyra na nieudolnie prowadzone lekcje tzw. method acting, czyli amerykańskiej wariacji na temat zbioru technik pracy aktora znanych jako system Stanisławskiego.

Z tłumaczeniem tej piosenki wiąże się jedna podstawowa trudność: cały zawarty w niej dowcip opiera się na powtarzanym bez ustanku słowie „nothing”, czyli „nic”. Polski odpowiednik ma o jedną sylabę mniej i – nomen omen – nic nie da się z tym zrobić. Dlatego częściowo zastąpiłam „nic” słowem „zero”. Nie chciałam jednak całkiem rezygnować z wyrazu „nic”, zwłaszcza, że język polski pełen jest ciekawych frazeologizmów, których podstawą jest właśnie ten rzeczownik; „nic mi do tego”, „wszystko na nic”, „nic tu po mnie”, „nic a nic”, „zupa nic”, „nic trudnego” – długo jeszcze można by wyliczać.

Choć zatytułowałam swój przekład Zero, to „niczego” też w nim nie brakuje. Mamy więc „jak nic”, „nic z tego”, „do niczego” (czyli „nic” w dopełniaczu), „nie robił sobie z tego nic” i oczywiście „nic nie czuję”, czyli źródło zmartwień bohaterki songu. Jak wiemy z piosenki, Morales wcale nie była nieczuła ani też nie była drewnianą aktorką. Po śmierci swojego dawnego profesora uroniła łzę, ale nie z powodu jego odejścia, lecz na wspomnienie braku porozumienia między nimi. To bardzo piękna i nieoczywista puenta, która wybrzmiewa w ostatnich wersach.

 

Zero

DIANA MORALES

(mówi) Byłam taka podniecona tym, że idę do szkoły teatralnej! Tak strasznie chciałam być prawdziwą aktorką… No więc: pierwszy dzień, zajęcia z aktorstwa, audytorium. Nasz profesor, pan Karp, każe nam wyjść na scenę, objąć się nawzajem nogami, w rzędzie, jedno za drugim – i mówi: „Dobra, będziemy ćwiczyć improwizacje. Jesteście na bobsleju, pada śnieg i jest zimno. Uwaga, start!”.

Dzień po dniu każdy z nas usiłował poczuć prędkość,
Śniegu miękkość
W zjeździe w dół.
Dzień po dniu każdy z nas w sali prób smagany wiatrem,
Gnany wiatrem
W saniach pruł.
Więc wejrzałam w głąb mojej duszy wierząc, że
Mam w sobie uczucia dość.
Tak, wejrzałam w głąb mojej duszy, aby też
Poczuć coś, czuć coś!

(mówi) I wszyscy lecą z tym swoim: „Ziuu… ziuu… Czuję śnieg, czuję mróz, czuję wiatr”. A pan Karp podchodzi do mnie i pyta: „Dobra, Morales, a ty co poczułaś?”.

Ja mówię: „Zero.
Ja nic nie czuję”.
Karp na to: „Dwóję na semestr masz jak nic”.
Wszyscy coś czuli,
Ja nic nie czułam
Prócz irytacji na te brednie i ten pic!

(mówi) Ale tłumaczyłam sobie: „Hej, to dopiero pierwszy tydzień. Może to kwestia genów? W końcu w San Juan nie ma bobslejów!”.

Mijał czas, poziom rósł, grywaliśmy w rożku lody,
Samochody,
Młody las,
A pan Karp mówił nam: „Wszyscy świetnie, prócz Morales.
Ty, Morales,
Jeszcze raz!”.

Spoglądałam w głąb mojej duszy wierząc, że
Poczuję wafelka chłód.
Spoglądałam w głąb mojej duszy wierząc, że
Stopi się ten lód!
Ale nic z tego!
„Jest do niczego!” –
Krzyczała klasa jak zniesmaczony widz.
Tacy pomocni
I w gębie mocni!
A nasz pan Karp nie robił sobie z tego nic.

(mówi) Karp tylko powtarzał: „Morales, myślę, że powinnaś zmienić szkołę. Nigdy nie będziesz aktorką, nigdy!”. Jezu Chryste!

Poszłam więc prosić Santa Marię:
„Wskaż mi drogę,
Wskaż, jak mogę
Lepiej grać”.
Poszłam więc prosić Santa Marię
O natchnienie,
By na scenie
Pewniej stać.

Wtem nieznany głos z głębi duszy wyrwał się,
Uderzył do głowy jak krew.
Ten nieznany głos z odrętwienia wyrwał mnie
Niosąc się jak śpiew:
„Ten gość jest zerem!
Chcesz mieć karierę?
Chcesz czegoś więcej? Idź szukać lepszych klas,
A gdy je znajdziesz,
Będziesz aktorką!” –
I tak się stało, chociaż musiał minąć czas.

Nim rok przeszedł Karpowi zmarło się,
Więc wejrzałam w głąb mojej duszy i otarłam łzę…
Bo nic nie czułam…

Zero, oryg. Nothing z musicalu A Chorus Line, muz. Marvin Hamlisch, sł. oryg. Edward Kleban, tłumaczenie na jęz. polski: Małgorzata Lipska (2019)